Znasz cytat Tristana Reveura o kiepskiej sztuce? Brzmi on "kiepska sztuka ma w sobie więcej tragicznego piękna niż dobra, bo stanowi zapis ludzkiej porażki".
Od
ładnych paru lat miałam Stay na liście
potencjalnie interesujących
mnie filmów. Opis z Filmwebu niespecjalnie mnie zachęcił
– sugerował banalną
historię o bohaterskim
psychiatrze ratującym
pacjenta pozornie będącego
beznadziejnym przypadkiem. Ponieważ
niedawno miałam okazję
nadrobić zaległości
i zobaczyć dwa filmy z
mojej listy, w których gra Ryan Gosling, postanowiłam
iść za ciosem i obejrzeć
również Stay.
Spotkało mnie przyjemne
rozczarowanie, bo ten film reprezentuje tą
samą szkołę,
co The Butterfly Effect czy Mr Nobody. Ogromną
zaletą filmu jest jego
oniryczna narracja. Sceny z życia
głównych bohaterów
gładko w siebie
przechodzą, a światło
żarówki przemienia się
w światło
ulicznej latarni. Akcja cofa się
lub zapętla, zupełnie
jakby reżyser w czasie
rzeczywistym zmieniał
opowiadaną historię.
Film rozpoczyna napawająca niepokojem scena, w której główny bohater – Henry Letham (Ryan Gosling) – odchodzi od płonącego samochodu. Po chwili akcja przenosi się i towarzyszymy psychiatrze Samowi Fosterowi (Ewan McGregor) w rowerowej podróży do pracy (warto zwrócić uwagę na dziwaczną perspektywę, z której nakręcono tę scenę - wprowadza ona nastrój nierealności). Losy obydwu mężczyzn krzyżują się, gdy Sam „dziedziczy” Henry'ego po koleżance po fachu, Beth Levy (Janeane Garofalo). Wychodząc z gabinetu, Henry informuje lekarza o zamiarze popełnienia samobójstwa w dzień swoich 21 urodzin, czyli... dokładnie za trzy dni. Od tego momentu rozpoczyna się wyścig lekarza z czasem.
Główną
zaletą filmu najbardziej fascynującą
postacią – zarówno z
perspektywy tematyki mojego bloga, jak i opowiedzianej historii –
jest oczywiście Henry. Lars and the Real Girl oraz Blue Valentine przekonały
mnie o aktorskim talencie Goslinga, jednak bohaterowie grani przez
niego w tamtych filmach nie zrobili na mnie takiego wrażenia,
jak Letham. Obok Dominika
Santorskiego z Sali Samobójców stanowi on najlepsze filmowe
przedstawienie chłopaka
cierpiącego na depresję
(choć pozornie Letham to
całkowite przeciwieństwo
postaci odgrywanej przez Jakuba Gierszała).
Kruchy niczym porcelana Henry ocieka naturalistycznym cierpieniem,
które trudno byłoby
pomylić z gloryfikacją
niszczącej życie
choroby. Kiedy przypalił
sobie rękę
papierosem, czułam jego
ból – kiedy płakał,
zapragnęłam go
przytulić. Z drugiej
strony, kiedy Henry po raz pierwszy pojawia się
u Fostera zachowuje się w pasywno-agresywny sposób. Podobało
mi się, że scenarzysta nie przedstawił chłopaka
jako anioła, lecz
skomplikowaną osobę,
którą niszczą
emocjonalne problemy.
Henry Letham (Ryan Gosling) i Geoff Rickly |
Zarówno z wyglądu, jak i zachowania, główny bohater Stay przypominał mi Geoffa Rickly - obdarzonego melancholijną wrażliwością (ex)wokalistę zespołu Thursday.
Co prawda wątpię, by muzyk był bezpośrednią inspiracją dla postaci Lethama, lecz jest to intrygujące skojarzenie.
Henry
Letham nie jest jedyną
postacią w filmie, która
zmaga się z depresją.
Jego żeńskim,
nieco starszym odpowiednikiem jest Lila Culpepper (Naomi Watts) –
w przeszłości
pacjentka Fostera, obecnie jego ukochana. Pracująca
jako nauczycielka plastyki Lila ma za sobą
próbę samobójczą
(kwestia dotycząca tego
wspomnienia jest jedną z
bardziej poruszających w
filmie), ze swojej choroby psychicznej leczy się
farmakologicznie. Dzięki
jej postaci reżyser
porusza dwa istotne problemy: strachu, jaki odczuwają
najbliźsi niedoszłych
samobójców, oraz relacji pomiędzy
sztuką, a autodestrukcją
artysty. Ten ostatni motyw łączy
Lilę z Henry'm, którego
idolem jest malarz Tristan Reveur – słynny
nie dzięki swoim obrazom,
lecz samobójczej śmierci.
Warto obejrzeć Stay
choćby ze względu
na ten motyw.
Stay
nie jest tak słynne, jak
dzieła Lyncha czy
Aronofsky'ego, ale warto poświęcić
mu niespełna dwie godziny
- choćby dlatego, że
jak mało który film
oddaje depresyjne postrzeganie świata.
Depresja odcina od rzeczywistości,
w zamian wrzucając
chorego w swój wykrzywiony wymiar – i to się
czuje, oglądając
ten film.